klub dobrej muzyki FORUM   kdm.pl kdm.pl - Koncerty - Grupy <\\><
===
 FAQFAQ  RulesRegulamin  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Mental Destruction - artykuł

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum: Klub Dobrej Muzyki kdm.pl Strona Główna -> Dobra Muzyka na Świecie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ATW
Podglądacz
Podglądacz


Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 12

PostWysłany: 15.09.2008 20:29:05    Temat postu: Mental Destruction - artykuł Odpowiedz z cytatem

Artykuł ukazał się w pisemku internetowym Młodzież Imperium nr 13.

***

Mental Destruction
ATW

--------------------------------------------------------------------------------

Wielu jest obecnie takich chrześcijan, którzy usilnie starają się postrzegać swoją religię jako skupioną nieomal tylko i wyłącznie na tym, co radosne, błogie, spokojne i gładkie. Jest to oczywiście pochodna ogólnej dekadencji, odrzucającej wszelką głębszą refleksję z obawy przed naruszeniem płytkich fundamentów uświęconego przez massmedia i popkulturę trybu życia.
Co za tym idzie, współcześnie bardzo często odrzuca się wszystkie te aspekty chrześcijaństwa, które swoją formą lub treścią wybiegają poza nachalną propagandę "myślenia pozytywnego" i cukierkowatego "optymizmu". W takiej wizji wszelki dramat cierpienia zostaje zepchnięty na wąski margines, w obszar zjawisk nieprzyjemnych i "toksycznych", o których nie chce się zbyt wiele myśleć, z lęku przed zachwianiem własnej kondycji psychicznej. Analogicznie pomysł walki z grzechem dla owych "radosnych" chrześcijan jest ciekawy, póki nie wiąże się z głębszymi wyrzeczeniami lub czymkolwiek, co może być odebrane jako "ofensywne", "brutalne" i "agresywne". Świat - rozumiany jako ogół napierających z każdej strony pstrokacizna pustych słów i niskich pożądań - nie jest wrogiem, ale przeciwnie wręcz - zjawiskiem, z którym należy zawrzeć układ, pogodzić się i żyć tak, "aby było dobrze i fajnie".



Taka różowa wizja chrystianizmu nieraz znajduje odzwierciedlenie także w kiczowatej "chrześcijańskiej pop-kulturze", w tym, co ochrzczono parę lat temu mianem "sacro-polo". Wesołe pienia, blask słońca, bezchmurne niebo i wspólne klaskanie - oto "dzieci Boga", które są "na luzie".

Ale oczywiście chrześcijaństwo - nie tylko katolickie, ale też np. prawosławne - ma również drugie oblicze. Oblicze, na którym maluje się to, co mroczne i przygnębiające: Droga Krzyżowa i Ukrzyżowanie, męczeństwo, przezwyciężanie słabości, rozpacz Hioba i koheletowe poczucie marności wszystkiego, groza świętej wojny, dostrzeżenie obecności zła i reakcja na nie, wreszcie - wizja możliwego potępienia. Te wszystkie zjawiska mają szczególne znaczenie w obecnych czasach.

Nic więc dziwnego, że tak radykalna forma sztuki, jak muzyka industrialna, może stać się użyteczną bronią w rękach artystów, pragnących odnieść się do wspomnianych kwestii. Nieraz więc na łamach Młodzieży Imperium pisaliśmy o Kriegsfall-U, Von Thronstahl czy Thorn-Agram.
Dziś jednak chciałbym się skupić na innym zespole, grającym muzykę niezwykle wręcz przenikliwą.



Mental...
Ciąg dalszy...

--------------------------------------------------------------------------------

Mental Destruction to zespół, który ma dla mnie osobiście znaczenie szczególne, był bowiem jednym z pierwszych przykładów muzyki industrialnej, z jakimi miałem do czynienia gdzieś na samym początku obecnego stulecia. Dopiero wiele lat później dowiedziałem się, jakie jest przesłanie zespołu i to pozwoliło mi jeszcze mocniej wczuć się w te szorstkie, drapieżne dźwięki.
Mental Destruction to projekt braci Durling ze Szwecji, który swoją działalność rozpoczął w roku 1990 od kasety "When Madness Strike". W roku 1991 nakładem Cold Meat ukazał się CD "The Intensity of Darkness", a w 1995 kompaktowe wznowienie debiutu. Chyba najbardziej znaną płytą MD jest "Straw" z roku 1996, wydany również przez wytwórnię Rogera Karmanika. W roku 2001 nakładem Ant-Zen ukazał się 7" winyl "Before the Night".
Zespół sporo koncertował, m.in. na festiwalach Maschinenfest, Deadly Actions i na plenerowym festynie chrześcijańskich kapel rockowych "Cornerstone" w USA.
Obecnie - wedle informacji z oficjalnej strony internetowej - MD pracuje nad kolejną, pełnoczasową płytą. My tymczasem możemy przeprowadzić krótką analizę ich twórczości.

Umysłowe Zniszczenie - cóż za "okropna" nazwa dla zespołu określającego się jako chrześcijański. Oczywiście muzyka jest jeszcze bardziej "okropna". To zgrzytliwy industrial oparty o wyraziste, połamane rytmy, głęboki bas i potwornie zdeformowany wokal. Pojawiające się tu i ówdzie proste, ale sugestywne mroczne melodie syntezatorów podbudowują napięcie i nastrój wędrówki przez świat w dniach Armageddonu.

Nie jest to zabawa dla miłośników ckliwych opowiastek o tym, że "świat jest piękny, a ludzie wspaniali". Tytuły utworów zwiastują co innego: "Świat w rozpadzie", "Dzieci Gniewu", "Skażone sny", "Cierń", "Twoja umierająca dusza"...
Okładka albumu "The Intensity of Darkness" przedstawia bliżej nieokreślony, kłębiący się kosmiczny chaos. Pośrodku zaś widnieje skromna, czarno-biała fotografia, przedstawiająca młodą dziewczynę, kurczowo ściskającą krucyfiks. Ukojenie? Ratunek? Schronienie? Być może, ale napięcie powraca, o czym świadczy choćby tytuł następnej płyty: "When Madness Strikes".

Trudno mi powiedzieć, jak Samuel Durling i spółka postrzegają swoją twórczość, dlatego też skupię się na swoich własnych odczuciach. Jakby nie patrzeć, w czasach, w których tyle się mówi o rozmaitych "prawach do...", mam chyba prawo do własnej interpretacji...

Kiedy słucham Mental Destruction widzę świat w rozpadzie. Skażona ziemia, wykorzenieni ludzie, ruiny miast i fabryk i wrażenie, że jedyną porą roku jest jesień lub zima, jedyną porą dnia - czas zachodu słońca, późny wieczór lub głęboka noc. I w tym nieprzyjaznym świecie głos wokalisty jawi się jak głos kogoś, kto desperacko próbuje przetrwać i zachować czystość, a może raczej: osiągnąć ją... Wędruje zatem wśród gruzów i przemysłowych konstrukcji, mijając wydrążonych ludzi na jałowej ziemi. Nieraz przytłacza go smutek, ma jednak także w sobie iskrę nadziei. Chce grać i gra, ale jedyne instrumenty, jakie znajduje, to blaszane beczki i młoty pneumatyczne. Wybija więc na nich ciężkie, kalekie rytmy, do których pragnie śpiewać - i nawet śpiewa, ale jego głos jest już zdarty i zniekształcony. Pragnie świadczyć o swojej wierze, ale nie chce w tym celu uciekać od rzeczywistości - dlatego jego teksty mówią o momentach niepewności i rozpaczy, o cierpieniu, grzechu i o tym, jak bardzo pragnie wyrwać się z tego, co ściąga w dół. Tak, to swego rodzaju "noc duszy".
Czy to brzydota? Rozpacz? Brutalność? Być może. Chrystus też był "brzydki", gdy zmasakrowany wisiał na krzyżu. Też rozpaczał, gdy z jego ust dobył się okrzyk "Panie, czemuś mnie opuścił?". I też był "brutalny", gdy przepędzał kupców ze świątyni...

A więc sądzę, że ów Ktoś, kogo dostrzegam w muzyce i tekstach Mental Destruction, to "clamavis in deserto" ("wołający na pustyni"), sam zresztą daleki od świętości. I w każdym bądź razie pamiętający, dokąd zmierza (choćby nawet błądził po drodze). Uwidacznia się to choćby w kawałku "Streams Of Time" z płyty "Straw", gdzie słyszymy okrutnie przesterowany głos, wykrzykujący do industrialnego rytmu wbijającą się w serce frazę: "WE DIE TO LIVE FOREVER, FOR WE HAVE KNOWN THE SON!"

ATW
_________________
Heilige!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora  
   
clmarek
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 28 Mar 2004
Posty: 49

PostWysłany: 15.09.2008 20:59:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wspaniały artykuł!

Żadko kiedy się zdaża tak dokładne zbadanie zespołu przed napisaniem materiału - w tym przypadku - when madness strikes nie jest pierwszym albumem (sic!) mental destruction.

Szacunek należy sę autorowi, a ja ze swojej strony powiem tylko że to naprawdę niesamowita kapela, warta każdych pieniędzy. Bardzo ciężko jest wejść w ten klimat, ale warto. Koncerty są także niezapomniane...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość  
   
ATW
Podglądacz
Podglądacz


Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 12

PostWysłany: 15.09.2008 21:07:39    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
when madness strikes nie jest pierwszym albumem (sic!) mental destruction.


Hm? Nie rozumiem tej uwagi... Wg oficjalnej dyskografii materiał ten ukazał się jako pierwsze wydawnictwo MD w roku 1989 (taśma). Potem była płyta "Intensity of Darkness" (1991) i reedycje "WMS" w 1992 i 1995.

Pisząc art korzystałem z danych na discogs. Te ze strony kapeli (teraz jakoś tak zajrzałem) są zapewne pełniejsze, w razie czego Smile

Zresztą takie szczególy nie są najistotniejsze...
_________________
Heilige!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora  
   
A.O
Pismak
Pismak


Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 488
Skąd: Stettin

PostWysłany: 15.09.2008 22:07:21    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zalezy jak dla kogo. Dla mnie wazne jest aby podawac prawdziwe informacje jak juz sie bierzemyza pisanie biografi. Tych co kochaja dany zespol intersuja sie jego rozwojem a wiec i kolejnoscia nagrywanych albumow itd.

Jakkolwiek dzieki za artykul bo o Mental Desturction nie latwo znalezc informacje. Nierozumiem tylko po co ten wstep do artykulu - wystarczylaby tylko ta czesc dotyuczaca MD.
Samuel Durling prowadzi Enditme Production i byl glownym organizatorem Endtime Festival. Wbrew pozorom to nie jest jakis zdolowany koles.

btw. na Cornerstone graja takze sporo metalu.
_________________
Orthodox Industrial & spiritfilled headbanging!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora  
   
clmarek
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 28 Mar 2004
Posty: 49

PostWysłany: 16.09.2008 08:04:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wlasnie to mialem na mysli - nie popelniles tak pospolitego bledu, ja sam dlugo bylem przekonany ze when madness strikes to drugi album.

A swoja droga - witam na forum.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość  
   
ATW
Podglądacz
Podglądacz


Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 12

PostWysłany: 17.09.2008 22:47:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Jakkolwiek dzieki za artykul bo o Mental Desturction nie latwo znalezc informacje. Nierozumiem tylko po co ten wstep do artykulu - wystarczylaby tylko ta czesc dotyuczaca MD.


Nie, bo chciałem szerzej napisać o takiej "chrześcijańskiej interpretacji industrialu", a poza tym była to w pewnym stopniu odpowiedź na niektóre posty z forum Frondy, gdzie pojawiały się opinie jakoby chrześcijanin nie mógł grać "ostrej, brutalnej" czy też "mrocznej" muzyki, musiał koniecznie posługiwać się wyłącznie środkami "delikatnymi" i "spokojnymi" etc. etc.
_________________
Heilige!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora  
   
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum: Klub Dobrej Muzyki kdm.pl Strona Główna -> Dobra Muzyka na Świecie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszelkie prawa zastrzeżone <\\><    © KDM