klub dobrej muzyki FORUM   kdm.pl kdm.pl - Koncerty - Grupy <\\><
===
 FAQFAQ  RulesRegulamin  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Czy ktoś mi odpowie jak realizować służbę uwielbienia?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum: Klub Dobrej Muzyki kdm.pl Strona Główna -> Uwielbiam Jezusa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tepio
Podglądacz
Podglądacz


Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 11

PostWysłany: 24.07.2007 21:19:44    Temat postu: Czy ktoś mi odpowie jak realizować służbę uwielbienia? Odpowiedz z cytatem

Pytanie moje brzmi czy my jako zespół mamy w pierwszej kolejności uwielbiać (uwielbienie na nabożeństwie) i koncentrować się na Panu Bogu (zachęcenie przez swoją postawę - oczywiście dobierając taki styl by większość ludzi w kościele mogła go zaakceptować) a dopiero potem koncentrujemy się na członkach kościoła, czy też zachęcamy ludzi do oddawania Bogu chwały nawet kosztem naszej koncentracji w uwielbianiu Pana w tym momencie (służenie na pierwszym miejscu)?
W zależności od akcentu w tym ogólnym zapytaniu, szczegóły w praktyce się różnią.

pozdrawiam
piotr
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość  
   
tulipan
Podglądacz
Podglądacz


Dołączył: 18 Lut 2004
Posty: 18
Skąd: Lbn

PostWysłany: 28.07.2007 23:22:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Hejka ! Ja glęboko wierzę, że zadaniem służby uwielbienia jest przede wszystkim posługiwanie dla kościoła kosztem twojego przeżywania nabożeństwa. Np potrzebujesz żeby siektos nad tobą pomodlił a tu zonk nie możesz, bo grasz. Ale z własnego ,że Bóg wtedy bardzo mocno też działa . Trochę namieszałeś w tym poście . Odpisałem jak zrozumialem Pozdrawiam.
_________________
I want to be a Jesus child Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email  
   
ujadmin
Moderator [Uwielbiam Jezusa]
Moderator [Uwielbiam Jezusa]


Dołączył: 13 Kwi 2005
Posty: 3
Skąd: Polska

PostWysłany: 31.07.2007 23:36:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dobre pytanie, bo to jest coś, co jest problemem dla większości liderów uwielbienia. Rozwiązanie tego nie jest takie prosto - jest problem balansu. Jeśli skupimy się tylko na naszym przeżyciu z Bogiem na nabożeństwie, możemy faktycznie stracić ludzi w zgromadzeniu. Oni są tam, aby uwielbiać Boga, nie tylko oglądać koncert grany przez zespół. Czasami widziałam, że grupa gra i uwielbia Boga, ale reszta ludzi siedzi i nie wie, co robić i nie birze w tym udziału. Więc zespół i lider idą gdzieś bez ludzi. Oczywiście mamy skupić się na Boga i uwielbiać Go (w końcu, czym jest uwielbienie bez tego?) Ale też, jako lider i zespół (bo ludzie w zespole też prowadzą), mamy odpowiedziałność za tych ludzi. Bóg chce uwielbienia od nich, nie tylko od zespołu-wszyscy powinni brać w tym udział. Jeśli skupimy się tylko na naszym przeżyciu z Bogiem w trakcie uwielbieniu, to może być błędem, bo zostawimy ludzi w miejscu, gdy my (zespół) idziemy do przodu. Lider, który straci tych, którzy chodzą za nim, nie jest dobrym liderem. To jest jak pasterz, który miał dobry spacer, ale stracił owce po drodze.
Bóg mi pokaził ciekawy werset. 1 Kor 14:15- Cóż tedy? Będę się modłił duchem, będę się modlił i rozumem; BĘDĘ ŚPIEWAŁ DUCHEM, BĘDĘ TEŻ ŚPIEWAŁ I ROZUMEM (po angielsku: ..I will sing with my spirit but I will also sing with my mind.) Aby mieć ten balans, trzeba śpiewać duchem i rozumem. Trzeba rozumieć to, o czym śpiewamy i do Kogo. Musimy rozumieć, gdzie są ludzie i jak ich prowadzić do miejsca, gdzie potrafią uwielbiać Pana. Moim zdaniem, lider (oraz zespół) ma się modlić, myśleć i uwielbiać Pana przed nabożeństwem, lepiej przez cały tydzien, aby wiedzieć, gdzie i jak mają prowadzić ludzi. Jeśli ja, jako lider przeżyję coś z Bogiem w ciągu tygodnia, nie tylko mam więcej do podzielenia się z zespołem i ludźmi, ale mogę łatwiej ich prowadzić. Już byłam z Bogiem i nie wrócę sama do tego miejsca, ale i tam prowadzę Jego owce. Rozumiem to, o czym śpiewam, przeżyłam coś z Bogiem i wiem, czego Bóg oczekuja ode mnie. Wtedy jest dużo łatwiej, aby wrócić do tego miejsca w trakcie uwielbienia i prowadzić tam ludzi, kiedy nie muszę skupiać się na moim przeżyciu z Nim. Mogę mieć jedno oko na Boga a drugie na ludzi (a nie na siebie). Módl się w ciągu tygodnia za ludzi i o nabożeństwo i gdzie masz ich prowadzić i co Bóg chce nam pokazać. Bóg chce nas prowadzić. W niedziele zrób to co On Ci pokazał.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora  
   
tepio
Podglądacz
Podglądacz


Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 11

PostWysłany: 15.08.2007 12:14:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dzięki za wasze uwagi są dla mnie cenne. Moim zamiarem jest zgłebienie tematu uwielbienia - moja motywacją napewno nie jest ocenianie wypowiedzi, które się pojawią lub też wymandrzanie się.
Gdyby można było użyc procentów to tzw uwielbienie podczas naożeństwa było by marginalne - jedna z tez powiada że uwielbienie to wypełnienie woli Ojca, ewangelizacja ogólnie mówiąc życie 24 na dobe dla Pana.
Więc służba podczas nabożeństwa koncentrująca się w większości na ludziach może nie zdać rezultatu - ciska mi sie werset:
"Mat. 11:16-17
16. A do kogo przyrównam to pokolenie? Podobne jest do dzieci, które siadają na rynku i wołają na swoich rówieśników
17. I mówią: Graliśmy wam na flecie, a nie tańczyliście, śpiewaliśmy wam żałobne pieśni, a nie płakaliście."

W starym testamencie lewici służyli swoim uwielbieniem Bogu (akcent na Boga a nie naludzi) teraz wszyscy wierzący są kapłanami.

Słuchajcie rzucam takie wolne myśli.
pozdrawiam
piszcie
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość  
   
ujadmin
Moderator [Uwielbiam Jezusa]
Moderator [Uwielbiam Jezusa]


Dołączył: 13 Kwi 2005
Posty: 3
Skąd: Polska

PostWysłany: 15.08.2007 15:30:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bardzo się cieszę, że ktoś chce pisać głęboko na temat uwielbienie. O to chodzi z tym forum. Mój pragnienie jest to, że ludzie, którzy są zaangażowani w służbie uwielbienia/muzyki (oraz ci, którzy tylko chodzą na nabożeństwa) mogą myślić więcej o tym, co robią -przed i w trakcie uwielbieniu. Mam najdzieję, że więcej ludzi tu napiszą swoje pytania oraz komentarzy.
Ja wiem, że nie wszyscy, którzy są na nabożeństwie bedą bardzo zaangażowani (lub rozumiają, co to znaczy, uwielbiać Boga), ale to nie znaczy, że możemy zapomnić o nich. Oni też mają problemy w życiu i liczą na prowadzących, aby im coś dali. Kiedy Jezus zobaczył te tłumy, które zbieraly się, aby Go słuchać, miał współczucie dla nich. Byli głodni i zmęczeni, daleko od domu i On dał im jedzenie. Myślę, że ja powinnam "karmić" siebie w ciągu tygodni i jako przywódca, karmić ludzi i prowadzić ich do Bogu w niedziele. Jezus wycofywał się do ciszych miejsc, aby bywać z swoim Ojcem, regenerować się i odzyskąc siłe na służbę - chyba powinnam robić to samo! :) Oczywiście, mam być skierowana na Boga na nabożeństwo, ale nie do tego stopni, że zapomnię, po co jesteśmy razem. Czy mogę pytać, czym jest uwielbienie dla Ciebie? Po co jest nabożeństwo? Główny cel? Drugorzędne cele? To są pytanie, którymi muszę się zajmować.
[/i]
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora  
   
tepio
Podglądacz
Podglądacz


Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 11

PostWysłany: 16.08.2007 14:18:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Napisałem więcej ale nie przyjęło mi forum - bo chyba zadługo pisałem, więc w skrócie:
Polecam książkę: „Kościół świadomy celu" Ricka Warrena
Wyszczególnia on 5 celów dla kościoła:
ewangelizacja
społeczność (utożsamienie z ciałem Kościoła - ale nie tylko tym wirtualnym ale i lokalnym)
uczniostwo
służba
uwielbienie
Osobiście na podstawie biblii zgadzam się z tymi celami co do metod jak te cele realizować u nas w kościele doszliśmy do wniosku , że najlepiej w małych grupach domowych. Nabożeństwo to nie jest forma aby każda osoba miała możliwość realizacji tych celów.

Uwielbienie to przede wszystkim wypełnianie woli Ojca gdzie znajdzie się: ewangelizacja, społeczność, uczniostwo, służba (ogólnie mówiąc).

Trzeba unikać działania od niedzieli do niedzieli od konferencji do koferencji bez tzw środka (życie w woli Bożej każdego dnia - przygotowane narzędzia do realizacji celów w tygodniu: zachęcanie, wspieranie itd tak aby każdy członek działał zgodnie z przeznaczeniem) Wiem, że jeśli ktoś wypełnia wolę Ojca to doświadcza Jego działania a przytym towarzyszą super emocje i rośnie entuzjazm. Napewno będzie walka (z ciałem, światem, szatanem) by nie być w centrum woli Bożej. Załóżmy, że 80% ludzi w kościele jest w woli Bożej (przywództwo ma w tym pomóc) i przychodzi na niedzielne nabożeństwo - to wierzcie mi, że nie będzie trzeba zachęcać do chwalenia Pana nawet jeśli raz po raz będzie jakiś nie celowy fałsz muzyczny (ponieważ ludzie z ławki i ci na scenie to jedno, razem walczą, razem się wspierają i doświadczają Bożego działania, składają świadectwa ku zachęcie i w życiu jeden drugiemu brzemię nosi - mają silne więzi). Nie będzie też sporów o formę muzyczną po to będzie drugorzędna sprawa.
Wniosek :Jeżeli jest A to B ma sens (A-to wykonywanie Bożej woli każdego dnia, B- np. konferencja Chwały). Nie możemy iść na skróty i płodzić tzw. ismaelów.

wszystko skróciłem
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość  
   
tepio
Podglądacz
Podglądacz


Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 11

PostWysłany: 25.11.2008 20:10:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam po dłuższej przerwie.
Chcę zadać bardzo ważne pytanie dotyczące uwielbienia Boga podczas nabożeństwa - nie dotyczy to np. śpiewania czy grania w momencie modlitwy wstawienniczej. U nas w kościele zazwyczaj mamy ok 30 min na uwielbienie Boga. Wracam do pytania - kto ma się dobrze poczuć podczas tego uwielbiania My czy nasz Bóg? Pytanie wydaje się banalne ale .....
Poważnie traktuję to pytanie i jeżeli je czytasz i chcesz coś napisać to prosiłbym o poważną odpowiedź.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość  
   
A.O
Pismak
Pismak


Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 488
Skąd: Stettin

PostWysłany: 25.11.2008 23:23:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A skąd wiesz po jakim uwielbieniu Bóg czuje się dobrze?
_________________
Orthodox Industrial & spiritfilled headbanging!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora  
   
tepio
Podglądacz
Podglądacz


Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 11

PostWysłany: 03.01.2009 16:04:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zadałem takie pytanie:
"Wracam do pytania - kto ma się dobrze poczuć podczas tego uwielbiania My czy nasz Bóg?"
Nie zadałem pytania, które uwielbienie podoba się Bogu? - to jest osobna działka.

A teraz coś co poczytałem i jest w mojej ocenie godne polecenia (podam tytuły artykułów):
na początek:
- "Na kim koncentruje się uwielbienie - Geoff Bullock"
- "Chris Jack - Zrozumieć uwielbienie: I, II, III, IV, V, VI, VII, VIII, IX, X, XI, XII "
ciekawe myśli są i tu:
- "Co jest potrzebne w dobrym uwielbieniu - wywiad z Timem Kellerem"
wszystkie te artykuły znajdziecie tu:
http://www.uwielbiamjezusa.kdm.pl/artykuly.htm

piszcie wasze opinie






'
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość  
   
A.O
Pismak
Pismak


Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 488
Skąd: Stettin

PostWysłany: 11.01.2009 19:44:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jeśli Bóg po naszym uwielbieniu ma się poczuć dobrze to chyba naturalne, że trzeba wiedzieć jak go uwielbiać a więc i wiedzieć jakie uwielbienie mu się podoba. Zataczamy koło więc skąd to unikanie odpowiedzi na prosty tok rozumowania?
_________________
Orthodox Industrial & spiritfilled headbanging!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora  
   
tepio
Podglądacz
Podglądacz


Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 11

PostWysłany: 13.01.2009 23:03:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Jeśli Bóg po naszym uwielbieniu ma się poczuć dobrze to chyba naturalne, że trzeba wiedzieć jak go uwielbiać a więc i wiedzieć jakie uwielbienie mu się podoba. Zataczamy koło więc skąd to unikanie odpowiedzi na prosty tok rozumowania?"

Więc odpowiedź Twoja brzmi, że Bóg ma się poczuć dobrze (z powyższej wypowiedzi wysuwam ten wniosek)

Pytanie celowo zadaje takie - "Kto ma się czuć dobrze podczas uwielbienia my czy Bóg?"

Nie wiem czy słyszałeś kiedyś takie stwierdzenia:
"Ale dzisiaj uwielbienie było kiepskie, kaszana itp."

Jeżeli ludzie wypowiadają takie słowa to czy wiedza co to jest uwielbienie jaki jest jego cel. Co to znaczy uwielbienie Boga życiem i językiem?

. Życiem uwielbiajmy Boga:

Jan. 17:4
4. Ja cię uwielbiłem na ziemi; dokonałem dzieła, które mi zleciłeś, abym je wykonał; (mówi Jezus)
(BW)

Jn 17:4
4. Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. (mówi Jezus)
(BT)

II. Jest też element ust:

Filip. 2:11
11. I aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca.
(BW)

Flp 2:11
11. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM - ku chwale Boga Ojca.
(BT)

Czy można stwierdzić, że:
Jeśli jest odpowiednia postawa serca (decyzja by wypełnić wolę Ojca każdego dnia) to UWIELBIENIE ustami ma sens?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość  
   
A.O
Pismak
Pismak


Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 488
Skąd: Stettin

PostWysłany: 14.01.2009 22:50:17    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Znowu więcej pytań niż odpowiedzi. Nie można jasno , prosto bez owijania i zbędnej filozofii?

To oczywistym że celem uwielbiania Boga jest oddawanie mu chwały w taki sposób jaki znajduje u Niego upodobanie. Na pewno wiec musi być to czynione ze szczerego serca tak jak potrafimy ( nie jakiegoś ustalonego kanonu jak to ma wyglądać). Nie mniej celem zespołu uwielbiającego jest pomóc także ludziom uwielbiać Boga - wprowadzić ich w przedsionki Bożej Chwały. Często muzycy zapominają że oni są po to by usłużyć i to nie tylko Bogu lecz innym po to aby usługa całego zgromadzenia była żywa, z serca i pełna namaszczenia.
To nie ma być popis w stylu: spójrz Boże co ja potrafię, to dla Ciebie... czy to Ci się podoba?
Wrażliwość duchowa jest tu dużo ważniejsza od umiejętności muzycznych, powiedziałbym że kluczowa.

btw. czy sformułowanie że Bóg po czymś powinien poczuć się dobrze nie powoduje w pewien sposób dziwnego skojarzenia jakoby czuł się niedobrze i potrzebował pocieszenia... Tak mi się to rzuciło w oczy jak pierwszy raz czytałem bo przecież oczywistym jest że Bóg nie potrzebuje nas aby mieć lepsze samopoczucie - to my potrzebujemy Boga.
_________________
Orthodox Industrial & spiritfilled headbanging!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora  
   
tepio
Podglądacz
Podglądacz


Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 11

PostWysłany: 28.02.2009 01:05:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

A.O napisał:
"Nie mniej celem zespołu uwielbiającego jest pomóc także ludziom uwielbiać Boga - wprowadzić ich w przedsionki Bożej Chwały. Często muzycy zapominają że oni są po to by usłużyć i to nie tylko Bogu lecz innym po to aby usługa całego zgromadzenia była żywa, z serca i pełna namaszczenia.
To nie ma być popis w stylu: spójrz Boże co ja potrafię, to dla Ciebie... czy to Ci się podoba?
Wrażliwość duchowa jest tu dużo ważniejsza od umiejętności muzycznych, powiedziałbym że kluczowa"

Czy na pewno jest taki cel zespołu? Może tu jest rola nauczających w kościele by uczyli wiernych po co przychodzi się na nabożeństwo?
Jest historia o dzieciach na rynku i tych, którzy im usługiwali muzyką (jest to oczywiście przenośnia ale zasada zostaje).
- Czy wg Ciebie musi być muzyka podczas nabo aby uwielbiać?
- Jaką rolę ona pełni w kościele?
- Czy muzyk może samą muzyką uwielbiać Pana?
- Czym różni się Twoje uwielbienie w domu od tego w zgromadzeniu i czy powinno się różnić (szczególnie chodzi mi o formę bo serce jest szczere)
- po co przychodzi się na zgromadzenie (nabo) i w jakim nastawieniu (co Ty możesz dać Bogu a co On Tobie) (w tym pytaniu rozważyłbym jeszcze miłość i egoizm dwa przeciwległe bieguny)
- czy jeśli ktoś przychodzi na nabożeństwo i jest "nieprzygotowany" ma prawo mieć roszczenia czy raczej skruszony pokutować i ładować swój akumulator bo w tygodniu nie było czasu; wiedząc,że kolega z ławki nie potępia go. Wiedząc, że po czasie przeznaczonym tylko dla BOGA (uwielbienie) ten kolega znajdzie czas i dla niego aby go "podnieśćSmile" - no chyba że umiera to trzeba natychmiast reanimowaćSmile
Pytań jest więcej ale wystarczy.
Zakładam przy tym wszystkim, że jesteś osobą pokorną szanującą ludzi robiącą wszystko by była różnorodność form by każdy znalazł coś dla siebie - mówię tu o formach muzycznych i jesteś wrażliwy itd - czy to wystarczy by co? Wszyscy śpiewali, klaskali, śmiali, płakali a może i na przemian czy taki jest cel. Kiedy stwierdzasz, że uwielbienie było OK. A może te klocki trzeba inaczej poukładaćSmile
Zastanów się (jeśli chcesz) w kontekście "dzieci na rynku". Jaki z tej historii morał.

Tu przytoczę starą wypowiedź, która wymaga poszerzenia ale jest mi ona bliska
"Uwielbienie to przede wszystkim wypełnianie woli Ojca gdzie znajdzie się: ewangelizacja, społeczność, uczniostwo, służba (ogólnie mówiąc), jest też uwielbienie ustami.

Trzeba unikać działania od niedzieli do niedzieli od konferencji do konferencji bez tzw środka (życie w woli Bożej każdego dnia - przygotowane narzędzia do realizacji celów w tygodniu: zachęcanie, wspieranie itd tak aby każdy członek działał zgodnie z przeznaczeniem) Wiem, że jeśli ktoś wypełnia wolę Ojca to doświadcza Jego działania a przy tym towarzyszą super emocje i rośnie entuzjazm. Na pewno będzie walka (z ciałem, światem, szatanem) by nie być w centrum woli Bożej. Załóżmy, że 80% ludzi w kościele jest w woli Bożej (przywództwo ma w tym pomóc) i przychodzi na niedzielne nabożeństwo - to wierzcie mi, że nie będzie trzeba zachęcać do chwalenia Pana nawet jeśli raz po raz będzie jakiś nie celowy fałsz muzyczny (ponieważ ludzie z ławki i ci na scenie to jedno, razem walczą, razem się wspierają i doświadczają Bożego działania, składają świadectwa ku zachęcie i w życiu jeden drugiemu brzemię nosi - mają silne więzi). Nie będzie też sporów o formę muzyczną po to będzie drugorzędna sprawa.
Wniosek :Jeżeli jest A to B ma sens (A-to wykonywanie Bożej woli każdego dnia, B- np. konferencja Chwały). Nie możemy iść na skróty i płodzić tzw. ismaelów.

wszystko skróciłem"

Przepraszam Cię A.O - jeśli nie znasz odpowiedzi - to na siłą nie pisz lub nie stawiaj przysłowiowej kropki nad i - krótkim stwierdzeniem lub też "Wciąż te pytania"Smile

Chcę z Tobą współpracować a nie rywalizować - zgłębiać temat:) Oczywiście inne osoby też chętnie niech piszą. Piszcie rzeczy przemyślane przez Was zwłaszcza ci co "usługują"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość  
   
Yasha
Nowy
Nowy


Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 1

PostWysłany: 15.03.2009 20:30:53    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witam wszystkich
A.O napisał:
Znowu więcej pytań niż odpowiedzi. Nie można jasno , prosto bez owijania i zbędnej filozofii?

Nie mniej celem zespołu uwielbiającego jest pomóc także ludziom uwielbiać Boga - wprowadzić ich w przedsionki Bożej Chwały. Często muzycy zapominają że oni są po to by usłużyć i to nie tylko Bogu lecz innym po to aby usługa całego zgromadzenia była żywa, z serca i pełna namaszczenia.

Zespół, który nie wie co robi na scenie po prostu nie nadaje się do zawodu. Każdy kto gra i występuje w jakiejkolwiek konwencji, czy to świeckiej czy kościelnej, powinien mieć świadomość celu - czyli po co to robi, dla kogo i jaki chce wywołać efekt.
Moje osobiste zdanie jest takie, że nikogo nigdzie nie da się zaprowadzić, o ile ktoś sam nie ma zamiaru tam się dostać Wink
No, ale można próbować pomagać, inspirować - lub przeszkadzać. Muzyk, który przeszkadza na scenie w jakikolwiek sposób, powinien ją opuścić. Dlatego też nie zgadzam się z tym, co napisałeś niżej:

Cytat:
To nie ma być popis w stylu: spójrz Boże co ja potrafię, to dla Ciebie... czy to Ci się podoba?
Wrażliwość duchowa jest tu dużo ważniejsza od umiejętności muzycznych, powiedziałbym że kluczowa.

Kto chce Boga zaskoczyć swoją grą? Chyba tylko szaleniec Very Happy
Ludzi nawet jest raczej trudno zaskoczyć - jest tak wielu świetnych muzyków na świecie, że o ile komuś przemknie przez głowę tak dzika myśl, że chce zaskoczyć słuchaczy swoją produkcją, to niech prędko wybije sobie to z niej, gdyż jest bliski zrobienia krzywdy sobie i innym: ośmieszenia się i... udręczenia słuchaczy. W świecie muzyków profesjonalnych, do którego należę, tacy ludzie na szczęście nie maja racji bytu, ale w muzyce chrześcijańskiej niestety egzystuje wielu oszołomów, co to w Imię Pana stają się czyśćcem dla "pokutującego" zgromadzenia, które musi ich znosić z racji miłości bliźniego Wink
Niestety - ktoś kto chce grać "dla Pana" powinien być nie tylko "duchowy" ale także przygotowany warsztatowo do wypełnienia swojego zadania, aby nie być uciążliwym dla otoczenia.
Takie jest moje zdanie, choć znajdą się tacy ludzie, którzy są mało muzykalni i którym nie przeszkadza specjalnie rzężenie, bo ich samych natura ominęła z poczuciem rytmu, czy słuchem muzycznym. Jednak jako ludzie dążący do tego, aby wszystko co robimy było Bogu na chwałę, powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, czy Bóg nas powołał do wykonywania "służby" muzyka, skoro nie obdarował nas wymaganymi zdolnościami, a nam samym nie chciało się poświęcać życia, by się solidnie przygotować do tej roli.

Cytat:
btw. czy sformułowanie że Bóg po czymś powinien poczuć się dobrze nie powoduje w pewien sposób dziwnego skojarzenia jakoby czuł się niedobrze i potrzebował pocieszenia... Tak mi się to rzuciło w oczy jak pierwszy raz czytałem bo przecież oczywistym jest że Bóg nie potrzebuje nas aby mieć lepsze samopoczucie - to my potrzebujemy Boga.

Przypisywanie Bogu "czucia" jest również obce mojej mentalności i na mój gust jest zbyt daleko posuniętym antropomorfizmem. Proponuję się ograniczyć do tego, co Bóg sam o sobie mówi. Generalnie Bogu jest miłe, gdy chwali Go Jego lud, lecz daleka jestem od tego, aby uważać, że na Niego można wpływać - czyli generować Jego odczucia Cool
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość  
   
A.O
Pismak
Pismak


Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 488
Skąd: Stettin

PostWysłany: 24.03.2009 00:29:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

tepio napisał:
Czy na pewno jest taki cel zespołu? Może tu jest rola nauczających w kościele by uczyli wiernych po co przychodzi się na nabożeństwo?

Prosiłeś by wypowiedzieć się w tej kwestii więc to zrobiłem... proste. Na pewno jest to jeden z celi zespołu uwielbiającego; a czy jedyny, czy najistotniejszy? Nie wiem, jak tak to widzę. Dodałbym jeszcze od siebie, że wszystko przy założeniu że się razem uwielbia Boga. Bo zgromadzamy się nie po to aby muzycy/śpiewacy zagrali dla wiernych a Ci w wyniku tego uwielbili Boga ale aby wspólnie oddać chwałę Najwyższemu.


tepio napisał:
Jest historia o dzieciach na rynku i tych, którzy im usługiwali muzyką (jest to oczywiście przenośnia ale zasada zostaje).
- Czy wg Ciebie musi być muzyka podczas nabo aby uwielbiać?

Człowiek musi żyć by móc uwielbiać Boga.

tepio napisał:
- Jaką rolę ona pełni w kościele?

Tu musiałoby się wypowiedzieć więcej niż tylko jeden członek kościoła, bo kościół to nie jakaś określona denominacja ale wszyscy którzy należą do Pana.

tepio napisał:
- Czy muzyk może samą muzyką uwielbiać Pana?

Skoro robotnik może swoją pracą uwielbiać Boga to muzyk pewnie i samą muzyką. Czy głos nie jest muzyką śpiewaka?

tepio napisał:
- Czym różni się Twoje uwielbienie w domu od tego w zgromadzeniu i czy powinno się różnić (szczególnie chodzi mi o formę bo serce jest szczere)

Jasne, że powinno się różnić bo nie jesteśmy sami. Nie zapominajmy, że Bóg jest Bogiem porządku a nie chaosu. Wspólne uwielbianie to nie jest róbta co chceta...

tepio napisał:
- po co przychodzi się na zgromadzenie (nabo) i w jakim nastawieniu (co Ty możesz dać Bogu a co On Tobie) (w tym pytaniu rozważyłbym jeszcze miłość i egoizm dwa przeciwległe bieguny)

To już każdy indywidualnie musi sobie na to odpowiedzieć. Myślę że ile ludzi tyle odpowiedzi bo nie ma dwóch identycznych relacji ze Stwórcą.

tepio napisał:
- czy jeśli ktoś przychodzi na nabożeństwo i jest "nieprzygotowany" ma prawo mieć roszczenia czy raczej skruszony pokutować i ładować swój akumulator bo w tygodniu nie było czasu; wiedząc,że kolega z ławki nie potępia go. Wiedząc, że po czasie przeznaczonym tylko dla BOGA (uwielbienie) ten kolega znajdzie czas i dla niego aby go "podnieśćSmile" - no chyba że umiera to trzeba natychmiast reanimowaćSmile
Pytań jest więcej ale wystarczy.

To ostatnie pytanie jest dla mnie niejasne. Nie za bardzo rozumiem taki sposób sformułowania, zbyt karykaturalny i groteskowy.

tepio napisał:
Zakładam przy tym wszystkim, że jesteś osobą pokorną szanującą ludzi robiącą wszystko by była różnorodność form by każdy znalazł coś dla siebie - mówię tu o formach muzycznych i jesteś wrażliwy itd - czy to wystarczy by co? Wszyscy śpiewali, klaskali, śmiali, płakali a może i na przemian czy taki jest cel. Kiedy stwierdzasz, że uwielbienie było OK. A może te klocki trzeba inaczej poukładaćSmile

No nie przesadzajmy z tą pokorą. Na pewno jestem pokorniejszy dziś niż kiedykolwiek ale wciąż spoglądając nie tylko na mego Zbawcę ale także braci i siostry, widzę że jeszcze dużo przede mną.

tepio napisał:
Przepraszam Cię A.O - jeśli nie znasz odpowiedzi - to na siłą nie pisz lub nie stawiaj przysłowiowej kropki nad i - krótkim stwierdzeniem lub też "Wciąż te pytania"Smile

Chcę z Tobą współpracować a nie rywalizować - zgłębiać temat:)


Odebrałem to bardziej jako pewnego rodzaju mądrzenie się, prawdopodobnie niesłusznie. Po prostu uważam że wszelkie podręczniki, rady i nauczania na temat uwielbienia mogą być pomocne ale jeśli człowiek sam nie zadba o relację z Jezusem i nie rozwinie intymnego czasu z Nim to nic mu to nie da. Wciąż obstaję przy tym, że kluczowa jest wrażliwość duchowa.
_________________
Orthodox Industrial & spiritfilled headbanging!


Ostatnio zmieniony przez A.O dnia 24.03.2009 00:48:23, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora  
   
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum: Klub Dobrej Muzyki kdm.pl Strona Główna -> Uwielbiam Jezusa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszelkie prawa zastrzeżone <\\><    © KDM