Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
A.O Pismak
Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 488 Skąd: Stettin
|
Wysłany: 24.03.2009 00:45:06 Temat postu: |
|
|
@ Yasha:
Po pierwsze: muzyk uwielbienia nie równa się muzyk zawodowy (choć może).
Po drugie: popisywanie się a zaskakiwanie to nie to samo. W wielu przypadkach popisywanie się wynika z pychy.
Po trzecie: skoro Bóg może się gniewać, smucić bądź radować to chyba normalne ,że czuje. Skoro Jezus jest Bogiem i człowiekiem za razem to normalne że czuje. Skoro można zasmucić Ducha Świętego to normalne że czuje...
Skoro jesteśmy stworzeni na podobieństwo Boże to On także ma emocje. Po prostu w tym wszystkim Bóg jest niezależny a my nie.
Po czwarte: prosiłbym o nie przeinaczanie moich wypowiedzi i niefantazjowanie _________________ Orthodox Industrial & spiritfilled headbanging! |
|
Powrót do góry |
|
|
tepio Podglądacz
Dołączył: 23 Lip 2007 Posty: 11
|
Wysłany: 08.04.2009 23:20:59 Temat postu: |
|
|
A.O napisał:
Cytat: | Nie wiem, jak tak to widzę. Dodałbym jeszcze od siebie, że wszystko przy założeniu że się razem uwielbia Boga. Bo zgromadzamy się nie po to aby muzycy/śpiewacy zagrali dla wiernych a Ci w wyniku tego uwielbili Boga ale aby wspólnie oddać chwałę Najwyższemu.
|
Jeśli chodzi o moje przemyślenia na dzień dzisiejszy to zgadzam się z powyższym uogólnieniem. Dla mnie osobiście ważne jest aby mieć świadomość tego powyższego stwierdzenia aby kościół znał to stanowisko bo jak już wcześniej pisałem podejść jest wiele.
A od ogółu przechodzimy do szczegółu i w zależności od podejścia różnią się te szczegóły.
Zgadzam się Twoimi odpowiedziami:
Cytat: |
tepio napisał:
- Czy muzyk może samą muzyką uwielbiać Pana?
Skoro robotnik może swoją pracą uwielbiać Boga to muzyk pewnie i samą muzyką. Czy głos nie jest muzyką śpiewaka?
tepio napisał:
- Czym różni się Twoje uwielbienie w domu od tego w zgromadzeniu i czy powinno się różnić (szczególnie chodzi mi o formę bo serce jest szczere)
Jasne, że powinno się różnić bo nie jesteśmy sami. Nie zapominajmy, że Bóg jest Bogiem porządku a nie chaosu. Wspólne uwielbianie to nie jest róbta co chceta...
|
W tym niejasnym moim pytaniu (miłość/egoizm) - przejdę może teraz do mich przemyśleń - moim pragnieniem jest by podczas zgromadzenia bez względu na wszystko (mam tu na myśli nastroje, okoliczności tp) był czas przeznaczony wyłącznie na chwałę , dziękczynienie, uwielbienie BOGA kiedy razem (mam tu na myśli kościół w którym mówi się , że przyszedłem do "swoich" Dz.Ap. 4: 23...) adorujemy naszego Stwórcę, Boga miłosierdzia i tu można by pisać...jest to obraz, który noszę w swoim sercu. Oczywiście ja zdaję sobie sprawę, że na nabożeństwo przychodzą osoby z różnymi problemami ale są priorytety najpierw Bóg później my.
Powtarzam:
Cytat: | Trzeba unikać działania od niedzieli do niedzieli od konferencji do konferencji bez tzw środka (życie w woli Bożej każdego dnia - przygotowane narzędzia do realizacji celów w tygodniu: zachęcanie, wspieranie itd tak aby każdy członek działał zgodnie z przeznaczeniem) Wiem, że jeśli ktoś wypełnia wolę Ojca to doświadcza Jego działania a przy tym towarzyszą super emocje i rośnie entuzjazm. Na pewno będzie walka (z ciałem, światem, szatanem) by nie być w centrum woli Bożej. Załóżmy, że 80% ludzi w kościele jest w woli Bożej (przywództwo ma w tym pomóc) i przychodzi na niedzielne nabożeństwo - to wierzcie mi, że nie będzie trzeba zachęcać do chwalenia Pana nawet jeśli raz po raz będzie jakiś nie celowy fałsz muzyczny (ponieważ ludzie z ławki i ci na scenie to jedno, razem walczą, razem się wspierają i doświadczają Bożego działania, składają świadectwa ku zachęcie i w życiu jeden drugiemu brzemię nosi - mają silne więzi). Nie będzie też sporów o formę muzyczną po to będzie drugorzędna sprawa.
Wniosek :Jeżeli jest A to B ma sens (A-to wykonywanie Bożej woli każdego dnia, B- np. konferencja Chwały). Nie możemy iść na skróty i płodzić tzw. ismaelów.
wszystko skróciłem" |
pozdrawiam i dziękuję za Wasze przemyślenia |
|
Powrót do góry |
|
|
Issachar Nowy
Dołączył: 02 Lut 2010 Posty: 3
|
Wysłany: 02.02.2010 22:40:55 Temat postu: Re: Czy ktoś mi odpowie jak realizować służbę uwielbienia? |
|
|
tepio napisał: | Pytanie moje brzmi czy my jako zespół mamy w pierwszej kolejności uwielbiać (uwielbienie na nabożeństwie) i koncentrować się na Panu Bogu (zachęcenie przez swoją postawę - oczywiście dobierając taki styl by większość ludzi w kościele mogła go zaakceptować) a dopiero potem koncentrujemy się na członkach kościoła, czy też zachęcamy ludzi do oddawania Bogu chwały nawet kosztem naszej koncentracji w uwielbianiu Pana w tym momencie (służenie na pierwszym miejscu)?
piotr |
Moim zdaniem jest błąd w samym postawieniu pytania. Pytanie sugeruje jakoby służenie ludziom stało w opozycji do "koncentrowania się na Bogu" - czyli do uwielbiania Boga. Moim zdaniem Samarytanin, który pomógł pobitemu uwielbił Boga swoim czynem, choć w trakcie, gdy to czynił być może nie był "skoncentrowany na Bogu".
Myślę, że rozwijając się w kierunku służenia ludziom - wsłuchiwania się w ich potrzeby, staranie się o odpowiedni dobór pieśni - (odpowiedni nie dla ich gustów tylko dla ich aktualnego duchowego stanu) będziesz się jednocześnie rozwijał w oddawaniu czci Bogu.
Dbając podczas nabożeństwa tylko o własną relacje z Bogiem budujesz barierę między Tobą a zborem, a to nie przynosi Bogu chwały.
Wskazówka: Rz 9:3 _________________ 1 Krn 12:33 |
|
Powrót do góry |
|
|
tepio Podglądacz
Dołączył: 23 Lip 2007 Posty: 11
|
Wysłany: 03.02.2010 23:31:46 Temat postu: |
|
|
Issachar napisał:
Cytat: | Moim zdaniem jest błąd w samym postawieniu pytania. Pytanie sugeruje jakoby służenie ludziom stało w opozycji do "koncentrowania się na Bogu" - czyli do uwielbiania Boga. Moim zdaniem Samarytanin, który pomógł pobitemu uwielbił Boga swoim czynem, choć w trakcie, gdy to czynił być może nie był "skoncentrowany na Bogu".
Myślę, że rozwijając się w kierunku służenia ludziom - wsłuchiwania się w ich potrzeby, staranie się o odpowiedni dobór pieśni - (odpowiedni nie dla ich gustów tylko dla ich aktualnego duchowego stanu) będziesz się jednocześnie rozwijał w oddawaniu czci Bogu. |
Znam to podejście - i w moim, nie precyzyjnym pytaniu klasyfikuje je do służenie kosztem mojej (ego:) koncentracji na Bogu.
Dla mnie (subiektywnie) większym zachęceniem są np. ewangeliści, którzy głoszą ewangelię z odwagą i pasją (oczywiście swoim życiem nie są jej zaprzeczeniem) ludziom, żyjącym bez Boga. Niż ci, którzy do ewangelizacji tylko zachęcają, może nawet teoretycznie uczą jak ewangelizować. Do mnie przemawia praktyka, charakter, pasja niż teoria politycznie poprawna:)
Co ma piernik do wiatraka?
W służbie uwielbienia powinni być (lub iść w tym kierunku) praktycy a nie teoretycy, którzy wiedzą co to modlitwa (w domu, w kościele), adorowanie Boga, bojaźń Boża itp. wiedzą przed kim stoją, rozwijają tę relacje i wiedzą, ze wszystkie dobre uczynki (służby) nie mają żadnego znaczenia przed Bogiem jeśli nie wypływają z głębokiej relacji z Nim i Jego miłości. Więc też mogę "służyć" innym - śmierdząc przed Bogiem a nie uwielbiając Go - druga strona medalu, czy też inne podejście - następne kazanie.
Biblia mówi jak możesz kochać Boga skoro nienawidzisz brata swego... jeżeli widzisz taki stan w sobie to co z tym robisz?
Idealnie jest, jak taki praktyczny ewangelista "zachęca" innych do ewangelizacji bo mówi z autorytetem.
dlatego te słowa:
Cytat: |
Dbając podczas nabożeństwa tylko o własną relacje z Bogiem budujesz barierę między Tobą a zborem, a to nie przynosi Bogu chwały. |
mogą ale nie muszą się sprawdzić
pozdrawiam
ps. mam nadzieje, że nie zostałem źle zrozumiany, ze przez służenie nie uwielbia się Boga - na pewno się uwielbia:) |
|
Powrót do góry |
|
|
nocnik Użytkownik
Dołączył: 21 Gru 2009 Posty: 44 Skąd: Wojenna Piła (War Saw)
|
Wysłany: 27.02.2010 00:17:57 Temat postu: |
|
|
Mam pytanie - Jak podczas grania móc skupić się na Bogu, albo go uwielbić wewnętrznie? Ja ostatnio stwierdziłem (może tak jest, bo nie jestem jeszcze bardzo doświadczonym muzykiem i muszę się na wielu rzeczach skupiać), że jak gram na uwielbieniu, to... gram. Skupiam się aby to dobrze brzmiało, no i mam świadomość, że w jakiś sposób służę innym, ale samemu nie za bardzo coś podczas tego czuję. Co powinienem zrobić? _________________ Błogosławiony umysł zbyt ciasny na wątpliwości... |
|
Powrót do góry |
|
|
tepio Podglądacz
Dołączył: 23 Lip 2007 Posty: 11
|
Wysłany: 06.03.2010 23:08:07 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Mam pytanie - Jak podczas grania móc skupić się na Bogu, albo go uwielbić wewnętrznie? Ja ostatnio stwierdziłem (może tak jest, bo nie jestem jeszcze bardzo doświadczonym muzykiem i muszę się na wielu rzeczach skupiać), że jak gram na uwielbieniu, to... gram. Skupiam się aby to dobrze brzmiało, no i mam świadomość, że w jakiś sposób służę innym, ale samemu nie za bardzo coś podczas tego czuję. Co powinienem zrobić? |
Czy jak zawiązujesz buty myślisz nad sposobem wiązania?
Trzeba tak mieć opanowaną formę muzyczną, że się na niej nie musisz zbytnio skupiać (wiąże się to z ćwiczeniem gry na swoim instrumencie - zawsze można zagrać prościej). Wspomnę też, że rozróżniam granie na koncercie od grania na tzw. "uwielbieniu".
Z mojego doświadczenia gdy gram na gitarze prowadzącej (akustycznej)- to mogę skupić się na Bogu, na gitarze elektrycznej byłyby problemy - ponieważ brakuje mi jeszcze dużo techniki:)
Wniosek - jeśli nie mamy czasu na doskonalenie techniki gry - to lepiej podczas uwielbiania Boga grać prosto bez przerostu formy nad treścią |
|
Powrót do góry |
|
|
A.O Pismak
Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 488 Skąd: Stettin
|
Wysłany: 07.03.2010 22:15:08 Temat postu: |
|
|
tepio napisał: | lepiej podczas uwielbiania Boga grać prosto bez przerostu formy nad treścią |
Ot co - w pełni popieram, najważniejsze aby namaszczenie przejawiało się a nie techniczny kunszt. _________________ Orthodox Industrial & spiritfilled headbanging! |
|
Powrót do góry |
|
|
Issachar Nowy
Dołączył: 02 Lut 2010 Posty: 3
|
Wysłany: 01.05.2010 13:11:56 Temat postu: |
|
|
A.O napisał: | najważniejsze aby namaszczenie przejawiało się a nie techniczny kunszt. |
Że tak zapytam. O jakim "namaszczeniu" mówisz?
Gdzie w Biblii jest napisane, że muzyk ma mieć specjalne "namaszczenie"?
Wśród niektórych chrześcijan panuje fałszywy moim zdaniem pogląd jakoby muzycy byli "szczególnym rodzajem wierzących", ze specjalnym "namaszczeniem". 1 List Jana w rozdziale 2 mówi o namaszczeniu, które jest udziałem wszystkich wierzących - i to są jedyne w NT słowa na ten temat. _________________ 1 Krn 12:33 |
|
Powrót do góry |
|
|
A.O Pismak
Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 488 Skąd: Stettin
|
Wysłany: 04.05.2010 09:00:19 Temat postu: |
|
|
Mówiąc o namaszczeniu mam tu na myśli działanie w pełni Ducha, które jest tak mnogo opisane w życiu pierwszego Kościoła, choćby na kartach Dziejów Apostolskich, że nie ma najmniejszej potrzeby podawania jakichkolwiek odnośników.
Twierdzę, że nie tylko muzyk ale każda osoba mająca pragnienie służenia innym (czy to na scenie, za kazalnicą czy w mniej widoczny sposób np. opiekując się innymi) powinna zabiegać o to namaszczenie. Namaszczenie jest o tyle udziałem wszystkich wierzących o ile oni chcą działania Ducha w swoim życiu. Jak jest w praktyce każdy widzi...
Nic o szczególnym rodzaju wierzących nie wpomniałem ale skoro jesteśmy przy tym temacie to niezaprzeczalne jest, że niektórzy działali i działają w mocy Ducha, w pełni Ducha a inni nie. Czy to czyni ich szczególnymi? Kwestia nazewnictwa, napewno jednak odróżnia ich to od tych, u których nie przejawia się takie działanie. _________________ Orthodox Industrial & spiritfilled headbanging! |
|
Powrót do góry |
|
|
Mike Pismak
Dołączył: 20 Maj 2009 Posty: 73 Skąd: Radomsko/Katowice
|
Wysłany: 05.05.2010 13:41:57 Temat postu: |
|
|
uwielbienie to nie sztuka dla sztuki ani pokaz możliwości. każdy kto chce prawdziwie uwielbiać Boga musi być pokorny, uniżony i szczery. to samo tyczy się liderów uwielbienia i "całej reszty". żadnego samo-wywyższania i gwiazdorstwa, bo Bóg pysznym się przeciwstawia. Żeby uwielbiać trzeba być blisko Jezusa.
jeśli chodzi o namaszczenie do uwielbiania to każdy ma taki sam przystęp przed tron łaski, ale nie każdego Bóg powołuje, żeby prowadzić innych w uwielbieniu. Nie każdego Bóg obdarzy umiejętnością do dzielenia się nią "na forum"... każdy ma swój talent, a każdy talent jest na Bożą i TYLKO Bożą chwałę
Uwielbienie zaczyna się od serca. Serce wykrzyczy więcej chwały niż nasze usta i zagra piękniej niż najdoskonalszy muzyk.
pzdr! _________________ Oh, Jesus Christ...
I seek Thy Divine wisdom,
I bow before Thy advice...
May Thy hand lead a wavering heart
May Thy word be a torch on my path... |
|
Powrót do góry |
|
|
Issachar Nowy
Dołączył: 02 Lut 2010 Posty: 3
|
Wysłany: 09.05.2010 21:19:18 Temat postu: |
|
|
Mike napisał: | nie każdego Bóg powołuje, żeby prowadzić innych w uwielbieniu. |
W związku z tym (dość popularnym w kręgach chrześcijańskich) stwierdzeniem nasuwa się kilka pytań:
1. Kto w zgromadzeniu Jezusa z Jego uczniami "prowadził innych w uwielbieniu"?
2. Kto był "liderem uwielbienia" w pierwszym kościele?
3. Czy na listach posług i darów ducha świętego wymienianych w listach Pawła (Rz 12, 1Kor12, Ef 4:11) jest mowa o powołaniu do "prowadzenia innych w uwielbieniu"?
4. Gdzie w Nowym Testamencie można znaleźć wskazówki, napomnienia dla "służby uwielbienia"?
5. Co mówił Pan Jezus na temat tej służby?
Myślę, że warto się zastanawiać, czy to, co robimy, czemu nadajemy wielką wartość i rangę ma potwierdzenie w Bożym Słowie. Myślę, że najbardziej wzniosłe duchowe przeżycia nie mogą zwalniać współczesnych kościelnych muzyków od studiowania Słowa Bożego, które nie zawsze pokrywa się z kościelną tradycją.
Dzieje Apostolskie o Żydach z Berei:
Dz.Ap. 17:11
Którzy byli szlachetniejszego usposobienia niż owi w Tesalonice; przyjęli oni Słowo z całą gotowością i codziennie badali Pisma, czy tak się rzeczy mają.
_________________ 1 Krn 12:33 |
|
Powrót do góry |
|
|
Mike Pismak
Dołączył: 20 Maj 2009 Posty: 73 Skąd: Radomsko/Katowice
|
Wysłany: 10.05.2010 10:26:22 Temat postu: |
|
|
Uwielbiać może i musi każdy kto kocha Jezusa:) Ludzie, którzy mają zdolności muzyczne, lepiej radzą sobie w tym, aby prowadzić ludzi w uwielbieniu, niż ludzie, którzy tych zdolności nie mają nie ma tu ŻADNEJ wielkiej teologii, to normalne, że ktoś kto nie ma słuchu muzycznego będzie miał znacznie większe problemy by prowadzić innych w uwielbieniu. Bóg daje nam talenty, jeśli tworzy narzędzie o kształcie łyżki to używa go jak łyżki, nie jak widelca;) jeśli taka jest Jego wola może każdego potężnie użyć w JAKIEJKOLWIEK służbie chce, więc nie róbmy problemów w jakichś mało istotnych kwestiach, spory o słowa nikogo nie budują
..aha i oczywiście nikt nie wspomniał ani słowem, że muzycy nie powinni studiować Biblii, albo, że są zwolnieni z tego obowiązku na korzyść uwielbienia;)
pzdr! _________________ Oh, Jesus Christ...
I seek Thy Divine wisdom,
I bow before Thy advice...
May Thy hand lead a wavering heart
May Thy word be a torch on my path... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group Upgraded by Grzecho
|
|
|
|