klub dobrej muzyki FORUM   kdm.pl kdm.pl - Koncerty - Grupy <\\><
===
 FAQFAQ  RulesRegulamin  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

ROZWóD
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum: Klub Dobrej Muzyki kdm.pl Strona Główna -> Chrześcijanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: 27.01.2003 19:07:27    Temat postu: ROZWóD Odpowiedz z cytatem

Zastanawia mnie jaki chrześcijanie mają stosunek do rozwodu i w ogole do ludzi, którzy są po rozwodzie? Moze ktos mi napisze coś na ten temat.
Powrót do góry
 
   
Gość






PostWysłany: 05.03.2003 11:06:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Co Bóg złączył niech człowiek nie rozdziella -- to jest główna zasada Chrześcijaństwa - nie rozerwalność małżeństwa. Istnieją jednak przesłanki, które umożliwiają rozwód, a raczej unieważnienie zawartego związku (jest ich więcej niż w prawie cywilnim). Są nimi: ukrywanie przed zawarciem związku choroby psychicznej, bigamia, zatajenie jakiegoś istotnego faktu i wiele jeszcze innych. Osoba , której małżeństwo zostanie unieważnione może 2 raz wejść w związek sakramentlny. No to tak w ogromnym skrócie!
Powrót do góry
 
   
Theomek
Nowy
Nowy


Dołączył: 08 Mar 2003
Posty: 1
Skąd: Rabka

PostWysłany: 08.03.2003 21:56:23    Temat postu: Ewangelia Odpowiedz z cytatem

Jeżeli chcesz coś wiedzieć na temat rozwodów to przeczytaj sobie 10 rodział ewangelii Marka pierwsze 12 wersetów. Follow Jesus!
_________________
---------------------
Theomek <'')))><
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Adres AIM  
   
Gość






PostWysłany: 18.03.2003 10:17:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Moim zdaniem rozwód to ostateczność! Jest wielu ludzi w kościele po rozwodzie i dla nich też jest miejsce. SA dla nich organizowane rekolekcje, spotkania itp.
Nie potępia się ich tak mi się wydaje- przynajmniej tych z którymi mam kontakt.
Powrót do góry
 
   
marcin
Gość





PostWysłany: 06.04.2003 21:15:14    Temat postu: Re: ROZWóD Odpowiedz z cytatem

Anonymous napisał:
Zastanawia mnie jaki chrześcijanie mają stosunek do rozwodu i w ogole do ludzi, którzy są po rozwodzie? Moze ktos mi napisze coś na ten temat.


Ludzie po rozwodzie są normalnymi ludźmi!
Tak samo rozwód, sam w sobie jest nie możliwy w kościele katolickim (chyba, że ślub będzie unieważniony z jakiegoś powodu, aloe to nei jest rozwód) nie oznacza, że jest sięgorszym człowiekiem,. Nie wszyscy muszą miećświadomość prawdy, albo wierzyć, jednak to nie oznacza , że są gorsi!
Powrót do góry
 
   
sof
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 01 Kwi 2003
Posty: 32
Skąd: w-wa

PostWysłany: 14.04.2003 18:28:12    Temat postu: no nie całkiem Odpowiedz z cytatem

znam takich chrześcijan, uważających zresztą siebie za religijnych, którzy strasznie anachronicznie podchodza do rozwodu. Uważają że to słabość brak odpowiedzialności, że takiemu człowiekowi nie może już wierzyć, bo to w końcu grzech, złamanie dośmiertnej obietnicy. to dużo. nie można powiedzieć że wszyscy chrześcijanie są liberalni. Kościół sie przecież musi bronić!!! nie uwzględnia rozwodu , nie ma czegoś takigo - to rozdroże cywilnych papierków i "bożych" praw, wiec musi ostro wypowiedzieć sie przeciwko. dlatego wspólnoty działąjące blisko kościoła idą w jego ślady i nieraz szkalują (dosłownie) tych którzy "zboczyli" . osobiście nie pochwalam rozwodów, ale moja sytuacja rodzinna skazała mnie n adużą tolerancje.
_________________
znana także pod pseudo zosieńka lub nazwiskiem smolarska ostatnio nawet ZUZA(AAAAAAA!);
Lubi pisać, biegać, mysleć i śmiać sie głośno;
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Adres AIM  
   
zuo
Podglądacz
Podglądacz


Dołączył: 16 Kwi 2003
Posty: 6
Skąd: Warszawa (na ogół)

PostWysłany: 21.04.2003 23:23:00    Temat postu: O rozwodach i nie tylko Odpowiedz z cytatem

Chyba nie wszystkich kościołów chrześcijańskich dotyczy kategoryczne odrzucenie rozwodów, o czym napominam dla porządku, bo pytanie było o Chrześcijan, a więc nie tylko o Katolików.
Natomiast z punktu widzenia katolickiej ortodoksji (używam tego słowa w ścisłym - NIE PEJORATYWNYM znaczeniu) niedopuszczalny jest nie tyle sam rozwód jako fakt prawny ("Jeśli rozwód cywilny pozostaje jedynym możliwym sposobem zabezpieczenia pewnych słusznych praw, opieki nad dziećmi czy obrony majątku, może być tolerowany, nie stanowiąc przewinienia moralnego" Katechizm Kościoła Katolickiego, uwaga do paragrafu 2383), co wstąpienie w nowy związek.
Przy czym Kościół nie odrzuca takich ludzi, nie głosi, że są gorsi - uznaje ich działanie za grzeszne, ale nie wyklucza ich (dowodem - duszpasterstwa dla par niesakramentalnych).
Niestety praktyka stosowana przez katolików wobec takich osób bywa różna - podobnie (a nawet chyba znacznie gorzej) jest ze stosunkiem do homoseksualistów - potocznie przezywanych "pedałami" i pogardzanych, podczas gdy Kościół Katolicki, choć uznaje aktywność homoseksualną za grzech i głosi iż "Osoby homoseksualne są wezwane do czystości" (Katechizm Kościoła Katolickiego, fragment paragrafu 2359), głosi również iż "Znaczna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne", osoby takie "Powinno się traktować (...) z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Osoby te są wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i - jeśli są chrześcijanami - do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji" (z paragrafu 2358), "Dzięki cnotom panowania nad sobą, które uczą wolności wewnętrznej, niekiedy dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę i łaskę sakramentalną, mogą i powinny przybliżać się one - stopniowo i zdecydowanie - do doskonałości chrześcijańskiej" (z paragrafu 2359). Jak się ma to do dość powszechnej pogardy i wyzwisk ("dzięki wsparciu bezinteresownej przyjaźni, przez modlitwę"???) względem takich osób w naszym ponoć katolickim kraju - pozostawiam waszej ocenie. Nasuwa mi się tylko jeszcze pewien cytat z Pisma "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni". Jeżeli ktoś - powołując się na wiarę i tradycję - ma dla homoseksualistów pogardę i wyswiska, niech uruchomi wyobraźnię i spróbuje sobie wyobrazić samego siebie z takimi skłonnościami - i uczciwie odpowie czy jego "twarde poglądy" przetrzymałyby taką próbę, a jeżeli tak - czy potrafiłby im się nie sprzeniewierzyć, a jeśli tak - to jakim kosztem. I niech jeszcze raz uważnie przeczyta paragrafy Katechizmu 2357, 2358 i 2359.
Tyle dygresja na nieco inny (choć jakoś pokrewny) temat.
Wszystkie cytaty z Katechizmu Kościoła Katolickiego zaczerpnąłęm z wydania Wydawnictwa Pallotinum (Poznań, 1994). Czytałęm gdzieś, że przytaczane paragrafy zostały zmienione w nowszym wydaniu Katechizmu (którym nie dysponuję), nie myślę jednak by zmieniało to istotę rzeczy.
_________________
J.K.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email  
   
gnt
Podglądacz
Podglądacz


Dołączył: 09 Paź 2003
Posty: 5
Skąd: Kąd, DrzejmsKąd

PostWysłany: 09.10.2003 22:59:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Kościół nie odrzuca takich ludzi, nie głosi, że są gorsi - uznaje ich działanie za grzeszne

zdaje sie, ze Kosciol nikogo nie odrzuca, stad np. stanowczy sprzeciw wobec kary smierci - czlowiek ktory popelnil przestepstwo po zrozumieniu swojej winy nie jest tym samym czlowiekiem.

co do homoseksualistow, problem polega na tym, ze Ci, ktorzy sie najbardziej rzucaja w oczy same sie dyskryminuja, zadajac dla siebie jakiegos specjalnego statusu prawnego niezbednego do funkcjonowania w spoleczenstwie jedynie osobom niepelnosprawnym.
druga sprawa jest (to wszyscy mamy w mniejszym, czy wiekszym stopniu) odrzucanie i negowanie Nauki Kosciola, bo jest ona niewygodna, nieprzyjemna, zmusza do innego spojrzenia na siebie...
_________________
Future Sound of LEGO
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość  
   
Gość






PostWysłany: 28.10.2003 22:49:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

myślę, że zarówno kwestia rozwodu (czyli miłości w rodzinie) jak i skłonności homoseksualnych zasadza się nie na paragrafach, literze prawa, czy na ich społecznym odbiorze, ale na zaistnieniu (lub nie) odrzucenia Boga w życiu konkretnego człowieka.
jeżeli przez grzech wszyscy mamy jedną nóżkę bardziej, to może niekoniecznie zaraz oceniajmy, JAK bardziej tę nóżkę mamy i które "jak" jest gorsze, a które lepsze.
warto jednak zastanowić się, co z tą nóżką robimy - a tu jest prosta alternatywa: albo uznaję tę nóżkę bez fałszywej maski i rzucam się w ramiona bożego Miłosierdzia, albo poprzez akceptację trwania w takim bądź co bądź opłakanym stanie (choć nie wierzę, by była ona do końca możliwa) o d r z u c a m Boga.
a tu kończą się usprawiedliwienia.
God bless!
Powrót do góry
 
   
niekatolik
Gość





PostWysłany: 15.12.2003 16:07:08    Temat postu: rozwod Odpowiedz z cytatem

Znajacym j.ang. polecam http://www.tbm.org/is_remarriage_permitted.htm i przeczytanie WSZYSTKICH fragmentow ze ST i NT na temat rozwodu (ale z literalnego przekladu, np. Biblii Gdanskiej) plus modlitwe i szukanie Boga. I przypominam ze katolik nie oznacza chrzescijanin, baptysta nie oznacza chrzescijanin itd. Chrzesciajnin to czlowiek ktory przyjal Jezusa OSOBISCIE nie sakramentalnie w oplatku ale wg Rzymian 10:9-10 i wzrasta w NIM a nie zasadach jakiejs wspolnoty religijnej. Wspolnota jest realizacja OSOBISTEJ wiezi z Jezusem rozpoczetej od samodzielnego (z udzialem Ducha i Slowa a nie wody i obrzadku liturgicznego) przyjecia zbawienia. Moze to miec katolik - moze tego katolik nie miec - podobnie baptysta, metodysta itd.
Powrót do góry
 
   
Grzecho
Admin Forum
<font color=blue>Admin Forum</font>


Dołączył: 06 Gru 2003
Posty: 322
Skąd: Chojnice

PostWysłany: 15.12.2003 17:25:32    Temat postu: Re: rozwod Odpowiedz z cytatem

niekatolik napisał:
Znajacym j.ang. polecam ...

a dla nieznających ang. możesz coś więcej napisać?

co do reszty to zgadzam się w 100% Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość  
   
meteor
Gość





PostWysłany: 16.01.2004 19:46:35    Temat postu: po polsku Odpowiedz z cytatem

Moj przyjaciel chyba wyda ksiazeczke na ten temat po polsku. Na razie proponuje wydrukowac Brown'a i poprosic kogos o stresczenie kto zna j. ang.
Powrót do góry
 
   
meteor
Gość





PostWysłany: 16.01.2004 20:03:17    Temat postu: Szczegolowiej Odpowiedz z cytatem

Po ang. BARDZO sczegolowo: http://www.geocities.com/lovethe_lord/sm18.htm - tu widac ze "jest zycie po rozwodzie" - mozliwosc malzenskiego z inna osoba niz swoj(a) ex- rowniez.
Powrót do góry
 
   
JanKotlarz
Użytkownik
Użytkownik


Dołączył: 15 Sty 2004
Posty: 60
Skąd: Warszawa koło Torunia

PostWysłany: 02.02.2004 15:18:36    Temat postu: Rozwody. Odpowiedz z cytatem

Tak się złożyło że słucałem przez przypadek wczoraj "Dobranocki" w Polskim Radiu Pr III. Zadzwonił na antenę facet, który:
1. Tak się zakochał w wieku 17 lat, że ożenił się w wieku 18-tu
2. Odszedł od żony w wieku 20 lat, ponieważ TAK się zakochał w innej dziewczynie (rozwód+2 dzieci)
3. Właśnie jecał od trzeciej dziewczyny, bo TAK się zakochał...
Komentarz brzmiał: ile jeszcze będzie Pan uciekał?
Dla mnie rozwód jest ucieczką. Małżeństwo jest wzięciem odpowiedzialności za tą drugą osobę, a także potem za dzieci. Także, a może przede wszystkim, za ich zbawienie! Wiadomo, ludzie są ułomni, ale nie wyobrażam sobie uczestnictwa w Eucharystii po odtrąceniu swojej żony... ! Exclamation
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora  
   
tReNt
Pismak
Pismak


Dołączył: 27 Paź 2003
Posty: 178
Skąd: GDYNIA

PostWysłany: 05.02.2004 16:51:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie wyobraząm sobie abym miał kiedykolwiek się rozwieść... to by było straszne.... to tak jakbymś oszukał Pana Boga.... bez kitu Smile ... nigdy....
Podejmując decyzję o wspólnym życiu bierze się na siebie wielką odpowiedzialność. Dzisiejsza sytuacja (mam na myśli tak dużą liczbe rozwodów) jest chyba spowodowana tym że ludzie mają po prostu zniekształcony pogląd.... na to czym własciwie jest ta odpowiedzialność. Pozatym ludzie dzisiaj chcą bardziejżyc dla samych siebie niż dla tej drugiej osoby.... nie rozumieją co to fogle jest miłość.

Codo ludzi po orzwodzie... szcerze im współczuje... jesli mogą to powinni jak najmocniej postarać sie jeszcze uratować małżeństwo a jesli nie.... eh.... życie w ciągłym grzechu jest czymś naprawde strsznym... Crying or Very sad
_________________
tReNt fafalski
Wylewasz na mnie żółć której ja nie chcę pić,
chciałem powiedzieć coś, ale masz gdzieś co mówię,
zaprzeczysz, oplujesz i zniszczysz każdą rzecz w której widzę sens...
N I E B Ę D Ę T E G O N I E Ś Ć !!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora  
   
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum: Klub Dobrej Muzyki kdm.pl Strona Główna -> Chrześcijanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszelkie prawa zastrzeżone <\\><    © KDM